Stagflacja
Stagflacja to termin powstały z połączenia dwóch pojęć: stagnacji oraz inflacji. Używa się go do opisu zjawiska makroekonomicznego, które polega na równoczesnym wystąpieniu w gospodarce zarówno wysokiej inflacji, jak również stagnacji gospodarczej. Zwykle wzrostowi inflacji towarzyszy okres wzrostu gospodarczego, w przypadku stagflacji dzieje się dokładnie na odwrót.
Trudno jednoznacznie zdefiniować przyczynę stagflacji. Część ekonomistów upatruje jej w negatywnym szoku podażowym, który jest powodowany na przykład wzrostem cen surowców, wyjątkowo złą pogodą czy katastrofą naturalną. W takiej sytuacji producenci zmuszeni są podnieść ceny oferowanych produktów. Przy tych samych przychodach wzrost cen powoduje, że gospodarstwa domowe mogą kupić mniejszą ilość dóbr, co prowadzi do ograniczenia konsumpcji, czyli spadku popytu krajowego. Spadek popytu w dłuższym okresie powoduje, że przedsiębiorstwa są zmuszone do ograniczenia produkcji i zatrudnienia, co skutkuje wzrostem bezrobocia.
Stagflacja jest wyzwaniem dla Banku Centralnego, gdyż musi on wybrać między zahamowaniem wzrostu cen a pobudzeniem gospodarki. Narzędziem w tej walce są stopy procentowe, których podwyższenie spowoduje spadek inflacji, ale pogłębienie spowolnienia gospodarczego. Obniżenie stóp procentowych może pomóc w pobudzeniu gospodarki, ale przyczyni się do dalszego wzrostu cen. Co więcej samo obniżenie stóp procentowych jest tylko elementem walki ze spowolnieniem gospodarczym, które wymaga działań na wielu płaszczyznach.
Pierwsza znana stagflacja miała miejsce w Stanach Zjednoczonych w latach 70 XX wieku. Strategiczny surowiec naturalny jakim jest ropa naftowa, stał się narzędziem nacisku politycznego. Kraje arabskie zrzeszone w OPEC (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową) zdecydowały o ograniczeniu wydobycia ropy naftowej, podniesieniu jej ceny, a w końcu o nałożeniu embargo na kraje popierające Izrael w wojnie Yom Kippur, w tym na Stany Zjednoczone. Sytuacja, w której znalazła się gospodarka Stanów Zjednoczonych była zaskoczeniem dla wielu ekonomistów, gdyż do tamtej pory uważano, że zahamowaniu wzrostu gospodarczego i wzrostowi bezrobocia towarzyszy spadek inflacji. Stało to w sprzeczności z tym, co działo się na ich oczach. W 1975 roku wielkość produkcji przemysłowej Stanów Zjednoczonych spadła o 13% przy jednoczesnym wzroście cen o 12%. Towarzyszył temu wzrost bezrobocia o 4 punkty procentowe, z 5% do 9%.
Stagflacja jest zaprzeczeniem teorii opartej na krzywej Philipsa. Według niej istnieje wymienność pomiędzy stopą bezrobocia i wielkością inflacji. Oznacza to, że chcąc uzyskać niskie bezrobocie, rząd musi zaakceptować wysoką inflację i na odwrót. W opozycji do tej teorii stanęli Edmund S. Phelps oraz Milton Friedman dowodząc, że nie ma ekonomicznego uzasadnienia takiej wymienności.
Wysoka inflacja jest wynikiem niskich stóp procentowych. Bank Centralny obniżając stopy procentowe pompuje pieniądze do gospodarki, co w krótkim okresie napędza wzrost gospodarczy. Gospodarstwa domowe wolą wydawać pieniądze niż je oszczędzać, ze względu na niskie oprocentowanie lokat (które nie są atrakcyjne) oraz łatwiejszy (tańszy) dostęp do kredytów. Większe wydatki spowodowane niskimi stopami procentowymi, a więc wyższa inflacja napędzają produkcję tak, by podaż mogła nadążyć za popytem. Zwiększeniu produkcji (przy niezmienionej wydajności pracy) towarzyszy spadek bezrobocia. Jednak nie jest możliwe bezterminowe kreowanie wzrostu gospodarczego przez Bank Centralny poprzez sztuczne zwiększanie podaży pieniądza. Społeczeństwo po początkowym entuzjazmie skoryguje swoje zachowania rynkowe co sprawi, że zniknie impuls do dalszego wzrostu.
Stagflacja jest dla gospodarki bardzo wyniszczającym zjawiskiem. Ta z którą borykały się Stany Zjednoczone w poprzednim stuleciu trwała ponad dekadę. Stagflacja jest nie tylko terminem makroekonomicznym, ma ona realny wpływ na życie społeczeństwa, które musi borykać z wieloma problemami, do których należy brak stabilności zatrudnienia, wzrost cen czy spadek wartości pieniądza. Zapanowanie nad stagflacją jest trudnym zadaniem, które wymaga zaangażowania nie tylko banku centralnego, ale również rządu, który odpowiednimi działaniami może przeciwdziałać temu zjawisku.
Trudno jednoznacznie zdefiniować przyczynę stagflacji. Część ekonomistów upatruje jej w negatywnym szoku podażowym, który jest powodowany na przykład wzrostem cen surowców, wyjątkowo złą pogodą czy katastrofą naturalną. W takiej sytuacji producenci zmuszeni są podnieść ceny oferowanych produktów. Przy tych samych przychodach wzrost cen powoduje, że gospodarstwa domowe mogą kupić mniejszą ilość dóbr, co prowadzi do ograniczenia konsumpcji, czyli spadku popytu krajowego. Spadek popytu w dłuższym okresie powoduje, że przedsiębiorstwa są zmuszone do ograniczenia produkcji i zatrudnienia, co skutkuje wzrostem bezrobocia.
Stagflacja jest wyzwaniem dla Banku Centralnego, gdyż musi on wybrać między zahamowaniem wzrostu cen a pobudzeniem gospodarki. Narzędziem w tej walce są stopy procentowe, których podwyższenie spowoduje spadek inflacji, ale pogłębienie spowolnienia gospodarczego. Obniżenie stóp procentowych może pomóc w pobudzeniu gospodarki, ale przyczyni się do dalszego wzrostu cen. Co więcej samo obniżenie stóp procentowych jest tylko elementem walki ze spowolnieniem gospodarczym, które wymaga działań na wielu płaszczyznach.
Pierwsza znana stagflacja miała miejsce w Stanach Zjednoczonych w latach 70 XX wieku. Strategiczny surowiec naturalny jakim jest ropa naftowa, stał się narzędziem nacisku politycznego. Kraje arabskie zrzeszone w OPEC (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową) zdecydowały o ograniczeniu wydobycia ropy naftowej, podniesieniu jej ceny, a w końcu o nałożeniu embargo na kraje popierające Izrael w wojnie Yom Kippur, w tym na Stany Zjednoczone. Sytuacja, w której znalazła się gospodarka Stanów Zjednoczonych była zaskoczeniem dla wielu ekonomistów, gdyż do tamtej pory uważano, że zahamowaniu wzrostu gospodarczego i wzrostowi bezrobocia towarzyszy spadek inflacji. Stało to w sprzeczności z tym, co działo się na ich oczach. W 1975 roku wielkość produkcji przemysłowej Stanów Zjednoczonych spadła o 13% przy jednoczesnym wzroście cen o 12%. Towarzyszył temu wzrost bezrobocia o 4 punkty procentowe, z 5% do 9%.
Stagflacja jest zaprzeczeniem teorii opartej na krzywej Philipsa. Według niej istnieje wymienność pomiędzy stopą bezrobocia i wielkością inflacji. Oznacza to, że chcąc uzyskać niskie bezrobocie, rząd musi zaakceptować wysoką inflację i na odwrót. W opozycji do tej teorii stanęli Edmund S. Phelps oraz Milton Friedman dowodząc, że nie ma ekonomicznego uzasadnienia takiej wymienności.
Wysoka inflacja jest wynikiem niskich stóp procentowych. Bank Centralny obniżając stopy procentowe pompuje pieniądze do gospodarki, co w krótkim okresie napędza wzrost gospodarczy. Gospodarstwa domowe wolą wydawać pieniądze niż je oszczędzać, ze względu na niskie oprocentowanie lokat (które nie są atrakcyjne) oraz łatwiejszy (tańszy) dostęp do kredytów. Większe wydatki spowodowane niskimi stopami procentowymi, a więc wyższa inflacja napędzają produkcję tak, by podaż mogła nadążyć za popytem. Zwiększeniu produkcji (przy niezmienionej wydajności pracy) towarzyszy spadek bezrobocia. Jednak nie jest możliwe bezterminowe kreowanie wzrostu gospodarczego przez Bank Centralny poprzez sztuczne zwiększanie podaży pieniądza. Społeczeństwo po początkowym entuzjazmie skoryguje swoje zachowania rynkowe co sprawi, że zniknie impuls do dalszego wzrostu.
Stagflacja jest dla gospodarki bardzo wyniszczającym zjawiskiem. Ta z którą borykały się Stany Zjednoczone w poprzednim stuleciu trwała ponad dekadę. Stagflacja jest nie tylko terminem makroekonomicznym, ma ona realny wpływ na życie społeczeństwa, które musi borykać z wieloma problemami, do których należy brak stabilności zatrudnienia, wzrost cen czy spadek wartości pieniądza. Zapanowanie nad stagflacją jest trudnym zadaniem, które wymaga zaangażowania nie tylko banku centralnego, ale również rządu, który odpowiednimi działaniami może przeciwdziałać temu zjawisku.